
Kupując samochód często działamy pod wpływem impulsu, sprzedawcy mówią nam dokładnie to co chcielibyśmy usłyszeć, rzadko kiedy można trafić na naprawdę uczciwego sprzedawcę. Czujemy się jak szczęśliwcy, którzy trafili na tą jedną jedyną okazję, która nikomu innemu się nie przytrafiła, tylko właśnie nam. Samochodem jeździł dziadek, raz w tygodniu do kościoła, kupiłem dla dziewczyny a ona woli „Golfa”, nie, nigdy nie był klepany, wjechał we mnie wózek pod Biedronką, stąd właśnie ten ślad i wiele, wiele innych podobnych historii można usłyszeć kupując auto. Po kilkugodzinnych oględzinach samochodu,– albo też po kilkudziesięciu minutach, w końcu do sprzedawcy co chwilę dzwonią jacyś chętni, którzy oferują nawet wyższe kwoty, byleby tylko zostawić dla nich samochód,- zapoznaniu się ze stanem technicznym pojazdu, sprawdzeniu numerów nadwozia, dostajemy do ręki umowę.